Dzisiaj temat zupełnie z innej beczki. Rok temu przyjaciółka poleciła mi serial 13 powodów. Przyznaję, że nie lubię oglądać seriali, trudno mnie czymś zaciekawić, szybko się poddaję, jeśli chodzi o oglądanie, ale głównym powodem jest brak czasu. Z 13 powodami było inaczej. Samobójstwo to temat mi bardzo bliski, dlatego serial opowiadający o Hannah Baker wciągnął mnie od pierwszych minut. Niedawno Netflix wydał drugi sezon "powodów". Obejrzałam i poniżej możecie przeczytać listę 13 powodów, dla których nie warto oglądać 13 powodów 2. [uwaga, spoilery!!!]
1. Tajemnice
Wszyscy lubimy, kiedy z odcinka na odcinek jedne zagadki są rozwiązywane, a w ich miejsce pojawiają się nowe. Nie znajdziecie tego tutaj! Już pierwszy odcinek obfituje w dziwne sekrety i tajemnice, które nawet jeśli są rozwiązane, nie powodują efektu wow. Zagadki są wyrwane znikąd. I nie łudźcie się, że w ostatnim odcinku wasza ciekawość zostanie zaspokojona. Ona zostanie porzucona w połowie sezonu.
2. Hannah zostaje zniszczona
Postać Hannah wniosła wiele. Wśród ludzi narodziła się dyskusja nad samobójstwem i nad tym, jak brak sygnałów, może być sygnałem. Hannah została przedstawiona jako osoba troskliwa, rozważna i przede wszystkim dobra. Drugi sezon pokazuje ją w bardzo negatywnym świetle, jako dziewczynę łatwą do zdobycia, zazdrosną, raniącą innych. Myślę, że ukazanie złych cech Hannah jest krzywdzące dla pewnych osób. Bez względu na to w jaki sposób umrzemy, śmierć dotknie na wszystkich. Oglądanie tego, jak obraz wrażliwej osoby jest niszczony przez innych uczniów jest przykry. Nasuwa się pytanie: czy mnie też będą tak oczerniać, kiedy umrę?
3. Wulgaryzmy
Język nastolatków jest zbudowany na konkretnych określeniach rzeczywistości, to wie chyba każdy. Tak, nastolatkowie przeklinają!
Ilość wulgaryzmów użytych w dialogach jest przerażająca. Słabo się tego słucha, wstawki nie zawsze pasują do sytuacji oraz do bohaterów. Nie polecam.
Ilość wulgaryzmów użytych w dialogach jest przerażająca. Słabo się tego słucha, wstawki nie zawsze pasują do sytuacji oraz do bohaterów. Nie polecam.
4. Przypodobanie się mniejszościom
Kiedy Jessica wspomina o "czarnych" to w ogóle nie pasuje do jej bohaterki, a dodatkowo wcale nie wiąże się z sytuacją! Tak, oni są brani pod lupę w tym sezonie, dodatkowo sporo miejsca poświęcono wątkowi homoseksualnemu. Dla mnie wyglądał bardzo stereotypowo, tanio. Nie jestem pewna, czy te mniejszości są zadowolone ze sposobu, w jaki zostały przedstawione.
5. Clay
Czy możemy go okrzyknąć najbardziej denerwującym bohaterem tego sezonu? Czy tylko ja miałam wrażenie, że Clay to osoba mało lubiana i popularna w Liberty High? Jego nagła śmiałość w relacjach z rówieśnikami była dla mnie dziwna już w pierwszym sezonie (racja, to jest dziwne, książka tego nie przewidziała), tak w drugim sezonie Clay jest przyjacielem niemalże każdego. Kasku, idź sobie.
6. Relacje między bohaterami
Hannah była dziewczyną Zacha. Hannah dała kosza Bryce'owi. Hannah była dla wszystkich. Kiedy ona zdążyła to zrobić? Czy nie mieliście wrażenia, że przyjaźń między Clay'em a innymi rodzi się zbyt szybko, że ta przyjaźń jest zbyt oczywista? A, Clay i Justin jako bracia, czy to nie za dużo?
7. Gwałt goni gwałt
Rozumiem, wszechobecna i potrzebna akcja #metoo - koniecznie trzeba się do niej odnieść! Ale czy w co drugim odcinku...? Na jaw wychodzą nowe przewinienia Bryce'a. Hannah i Jessica nie były jedynymi, które zdążył skrzywdzić. Ostatni odcinek prezentuje nam gwałt wyrządzony mężczyźnie. Brutalność tej sceny jest porażająca. Myślę, że ukazywanie zła w sposób bardzo realny jest dobre, przeraża ludzi. Niestety nie tutaj. Cały sezon jest zbudowany na bójkach, agresji. Jeszcze gorszą rzeczą w tym wszystkim jest to, że winni nie zostają ukarani. Czy serial nie powinien dawać nadziei?
Ważna myśl od ważnej osoby: tak, rzeczy się zdarzają na świecie, ale niektóre nie powinny być komercjalizowane. I gwałt się do tego zalicza.
Ważna myśl od ważnej osoby: tak, rzeczy się zdarzają na świecie, ale niektóre nie powinny być komercjalizowane. I gwałt się do tego zalicza.
8. Taylor
Kojarzycie Taylora? Tego nieśmiałego fotografa. Zapomnijcie o nim. Druga seria odkrywa zupełnie nieznane oblicze tego dzieciaka. Taylor jest agresywny, mściwy i szalony. Taylor podpala boisko, strzela do ludzi, chodzi na koncerty rockowe. Robi wszystko, co kompletnie nie jest związane z jego postacią. W jego dłoniach nie ujrzycie aparatu, a pistolet.
9. Wplątanie religii
Kiedy Clay zapytał księdza o to czy Hannah trafi do piekła ze względu na to, że popełniła samobójstwo, opadły mi ręce. Serio? Sezon kończy się pogrzebem, gdzie główną rolę gra nie Hannah, a... (UWAGA, NIESPODZIANKA!!!) Clay. Rozmowa z księdzem jest bardzo naiwna, a wątek pogrzebu jest zupełnie niepotrzebny.
10. Hannah zmartwychwstała
Hannah prześladująca Clay'a to coś dziwnego, ale do zaakceptowania. Hannah, która mówi do niego nadal jest ok. Clay, który jej odpowiada już ok nie jest! Hannah pojawia się na łóżku, siedzi na szafce, rozmawia z nim. Oni rozmawiają o tym, co ma miejsce tu i teraz. Emm... myślałam, że ona już nie żyje i choćby nie wiem, co się działo nikt nie może znać jej myśli. Cóż, Clay ma supermoce.
11. Bal
To, co dzieje się w ostatnim odcinku jest nie do opisania. Jess, która od początku sezonu jest przedstawicielką kobiet pokrzywdzonych na tle seksualnym, na balu bez problemu rozbiera się przed Justinem. A jeszcze kilka minut temu całowała się z Alexem! To jest jak policzek w stronę tych, którzy walczą w akcji #metoo. Potem bal już tylko leci w dół, poziom spada, spada... kiedy Dj puszcza utwór Lorda Hurona The Night We Met, a wszyscy gromadzą się wokół Clay'a, mój mózg nie jest w stanie przetrawić tej informacji i zadaje pytanie "kto jest poszkodowany? I dlaczego jest to Clay" A scena z bronią w ręku Taylora... bez komentarza.
12. Cyrus (???)
Kim jest Cyrus? Czy tylko ja przegapiłam go w pierwszym sezonie? To główny powód buntu Taylora. Człowiek sprawiedliwy i szalony. Bardzo nudna postać, wprowadzona na siłę. Myślę, że ekipa powodów była zbudowana z ludzi szalonych, a dołożenie Cyrusa nie wprowadziło niczego nowego.
13. Dialogi
Każdy odcinek jest opowieścią jednej osoby, która akurat jest przesłuchiwana. Pamiętacie głos Hannah, która z przejęciem opowiadała o swoich odczuciach? Padały myśli ciekawe, nad którymi warto było zatrzymać się. Cóż za rozczarowanie, ale tego nie ma w sezonie drugim. Oczywiście, pojawiają się myśli, które chyba mają być na kształt poprzednich sentencji, ale niestety, nie wyszło. Dialogi bolą.
Jedyne, co otrzymacie oglądając 13 powodów 2 to rozgoryczenie, rozczarowanie. Pierwszy sezon zachwycił mnie sposobem, w jaki zostało ukazane cierpienie osoby chorej na depresję. Drugi sezon psuje wszystko, całą wrażliwość pierwszej serii. Doceniam próbę kontynuacji, ale niektóre rzeczy nie powinny jej doczekać.
Komentarze
Prześlij komentarz